Wędzonka to smak dzieciństwa – babcine kiełbasy i szynki, ale także prawdziwe góralskie oscypki lub wędzone ryby… W oku kręci się łezka na samo ich wspomnienie. Dlaczego wspomnienie? Ostatnio coraz częściej słyszy się o tym, że spożywanie wędzonych produktów ma niekorzystny wpływ na zdrowie. Zatem, czy wędzone potrawy są zdrowe?
Czy wędzone potrawy są zdrowe? – Sprawdzamy!
Główny problem tak cenionych i lubianych przecież szynek i kiełbas przyrządzonych prastarą metodą odymiania leży w substancji o tajemniczej nazwie benzo-a-piren. To związek chemiczny z grupy wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, obecnych w spalinach samochodowych, dymie papierosowym i, niestety, także w dymie wędzarniczym. Jego cząsteczki dostają się do mięsa czy sera, a z nimi do ludzkiego organizmu. Odkładając się stopniowo, by po latach stać się przyczyną groźnych chorób układu pokarmowego i oddechowego u zbyt zapamiętałych smakoszy tego typu potraw.

Czy jednak dla własnego dobra trzeba kategorycznie odrzucać każdy produkt, który przeszedł wędzenie? Absolutnie nie. Statystyki, na podstawie których naukowcy wysnuli wnioski o rzekomo fatalnym wpływie wędzonek na zdrowie człowieka, nie uwzględniają, że badani chorzy często obok jedzenia odymianych mięs palili także papierosy i żyli w niesprzyjającym środowisku, np. w centrum zanieczyszczonego miasta. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, aby od czasu do czasu skusić się na tradycyjną kiełbaskę. W jedzeniu zawsze wskazany jest umiar. Wędzone frykasy nie są tu żadnym wyjątkiem – w nadmiarze szkodzą, ale spożywane rozsądnie przynoszą naszemu zdrowiu wiele korzyści.
Korzyści wędzonych potraw
Pierwszą z nich jest przede wszystkim zaopatrzenie organizmu w cenne substancje. Wędzenie pozwala zachować odżywcze wartości mięsa dużo lepiej niż smażenie czy gotowanie. W takich potrawach jest też niewiele czystego tłuszczu. Podczas obróbki wędzarniczej wytapia się on i częściowo skapuje z wiszących na hakach wyrobów. Reszta przesiąka przez mięso i nadaje mu bogaty smak i aromat. Ponieważ to właśnie tłuszcz jest nośnikiem dla zapachu dymu i przypraw.
Od pokoleń wędzenie jest sposobem na zakonserwowanie mięsa nawet na kilka miesięcy. Odpowiednie drewno, wędzarnia i czas oraz sposób przygotowania zapewniały trwałość tego typu produktów już setki lat temu. I dziś dobrze jest mieć w lodówce zapas mięsa, którego nie trzeba zjeść od razu. Nawet leżąc kilka tygodni, nie straci swojej wartości, może jedynie trochę podeschnąć na wierzchu. Sucha, twarda skórka, „zaimpregnowana” dymem nie jest korzystnym środowiskiem dla rozwoju bakterii. Surowe, smażone czy gotowane mięso jest dużo bardziej narażone na zepsucie. Nie do przecenienia jest też uniwersalność wędzonych produktów.

Świetnie pasują na codzienne kanapki, jako elementy bardziej wykwintnych potraw, samodzielne przekąski albo dodatek do sałatek.
Dobrze uwędzona szynka czy ryba to rozkosz dla zmysłów smakosza. Krucha i jędrna, a zarazem soczysta, pachnąca lasem i wakacjami u dziadków. Lub przeciwnie – o ekstrawaganckim aromacie, sucha i słona – jest obiektem poszukiwań koneserów nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Wędzone produkty powinny zajmować należne im miejsce w jadłospisie każdego smakosza.
Podsumowanie
Nie bójmy się spożywać wędzonych potraw. Nie ma dowodu, że nam szkodzą, a mogą stanowić świetne uzupełnienie naszej diety na codzień. Starajmy się mimo wszystko wybierać produkty sprawdzonego pochodzenia, aby mieć pewność, że sam proces wędzenia był przeprowadzony w prawidłowy sposób. Wiele wędzonych produktów z supermarketu, może być niestety szkodliwa.
3 komentarze
Świetnie napisane. Chciałbym podziękować za Twoje działania. Mam nadzieję, że będzie więcej takich wpisów 🙂 Gratki. Będę częściej zaglądał.
Dziękuję, jest mi bardzo miło 🙂
[…] lat podnoszą się dyskusje na temat wpływu spożywanych wędzonek na zdrowie. Odkryto bowiem, że wędzonki zawierają bezno-a-piren (węglowodór aromatyczny), który może niekorzystnie wpływać na […]